Miałem być księdzem
Kiedyś księdzem być chciałem,
lecz nie jestem, niestety.
Duchownym nie zostałem,
za przyczyną kobiety.
Dzisiaj byłbym prałatem,
dobrze by mi się żyło.
Tylko, co z celibatem?
Właśnie to przeszkodziło.
Dziś bym głosił nauki
o moralności w życiu.
Swoje dzieci i wnuki,
bym odwiedzał w ukryciu.
Bym in vitro odstręczał,
przekonywał też zawsze,
że sposoby poczęcia,
są też inne - ciekawsze.
J.L. 1.03.2013
Komentarze (16)
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam zarówno Pana
wiersz jak też komentarz pod moim... no
właśnie...Wcale się nie obraziłam, a wręcz przeciwnie
z pokorą przyznaję Panu rację. Jest Pan Pedagogiem
więc wie Pan lepiej. Proszę mi więc poradzić, pod
jakie kategorie mam dodawać to co piszę. Pisałam
kiedyś wiersze, prozę i wielu doradców, a każdy co
innego, że to jedno bądź drugie. Będę czekać na
odpowiedz,pozdrawiam:)
Każdy ma swoją inną drogę. Wiersz bardzo ciekawy :)
Pozdrawiam :)
myslę ze każdy ma zapisane swoje wersy w księdze u
Pana
Ciekawy wiersz i na czasie, jednak to szczęście Cię
ominęło. Przecież księża mogli mieć gospodynię po 50
latach lub
2 po 25. Obecnie jest debata zniesienia cylibatu, bo
mają jawne kochanki ( natura ma swoje prawa) i
zapewne w najbliższym czasie zostanie zniesiony. No i
przepadła Ci kasa, bo w/g mediów i specjalistów
przeciętna wynosi
ok. 8.ooo m-cznie. No ale co minęło niema czego
żałować. Pozdrawiam
:P) celibat hehhe pozdrawiam
Super! no i całe szczęście, że nie jesteś! chyba że,
pomimo tego pisałbyś wiersze! Pozdrawiam serdecznie:)
Płynnie napisany, przeczytałam jednym tchem, a co do
treści to, co tu pisać, wszystko jasne "kawa na ławę"
i na wesoło, choć ironicznie. Pozdrawiam :)
Fajny, humorystyczny wiersz:)
dobrze wybrałeś tą drogę która była dla ciebie
z humorem ciekawie :-)
pozdrawiam
Dziękuję za uśmiech. Pozdrawiam
a ciekawe jakie peel by wiersze pisał zostawszy
księdzem :)
Oficjalnie jestem zazdrosna! Jestes nauczycielem... :)
podazAm w tym kierunku:) co do wiersza, wylania sie
humor autora I bystra ocena rzeczywistosci / czyli
humorystyczno-'realnie :)
Do wena 48
Dzięki za komentarz.
Co do "odstręczania" - właśnie mi chodzi o "wywołanie
wstrętu" na rzecz tego " przyjemniejszego sposobu".
Ale to .. tak żartem.
+++
Witaj:)
'Dziś głosiłbym*
'Odstręczałbym od in vitro'
Odstręczanie kojarzy mi się ze wstrętem a tu nie
pasuje ani w ząb.
Znasz takie powiedzenie 'Gdyby babka miała wąsy to by
dziadkiem była'. Przepraszam to tylko żart a mówiąc
poważnie; mój syn z własnej woli był ministrantem a
potem chciał iść do zakonu. Dzięki Bogu /nomen omen/
dziś mam dwuletnią wnuczkę i osiemnastoletniego wnuka,
bez, których nie wyobrażam sobie życia.
Przepraszam za prywatę.
Pozdrawiam serdecznie:)