Miałem kobietę
Miałem kobietę,
Dobra była.
Lecz nasza miłość,
Się skończyła.
Ona dawała,
Ja wciąż brałem.
Takiej kobiety,
Pożądałem.
Ona mi była,
Chętna nawet.
To załatwiało,
Wszelką sprawę.
Ale historia,
Miewa zwroty.
I tu zaczęły się,
Kłopoty.
Bo powiedziałem,
Tej kobiecie.
Że inne też,
Służą podniecie.
Nie zrozumiała,
Tej ironii.
Postanowiła,
Swego bronić.
Poległa jednak,
Swym orężem.
A ja wiedziałem,
Że zwyciężę.
Miałem kobietę,
Dalej miewam.
Chwalebne pieśni,
Sobie śpiewam.
Nie umniejszając,
Jednak chwały.
Kobieta produkt,
To wspaniały.
Komentarze (3)
Ciekawe podejście do kobiet...
Gorzej jak któregoś pięknego razu, któraś Ciebie
wykorzysta...
Ale ogólne podoba mi się Twoja szczerość:)))
Ale mimo wszystko wierszyk zgrabny, pozdrawiam :))
Grandzie
idziesz po bandzie
czy takie wyznanie
ucieszy panie?
powiem konkretnie;
moim zdaniem kobiety
wielbić trzeba dyskretnie
jeśli ich kilka jest.. niestety