Michelle
Pierwiastek magii zamknięty w
uśmiechu...
Atomy światła więzione w źrenicy...
Cząsteczki perfekcji w potrzasku
oddechu...
Krążące w próżni tej piękna stolicy.
Drobina czasu, co uspokaja...
Świecąca gwiazda trzymana na niebie...
Tęczowa mgławica u schyłku maja...
Stoi tuż obok, gdy jesteś w potrzebie.
Pełna energii kometa ognista...
Opanowany chłód supernovej...
Jak światło odwieczne prawdziwa i
czysta...
W błysku Polarnej Zorzy kolorowej.
Tęczy barwy w śmiechu anioła...
Nieskalana przyjaźń jak śniegu biel...
Jak życia przejrzyste powietrze
dokoła...
Michelle.
Dla przyjaciółki mojego przyjaciela. Za to, że była przy nim, kiedy ja nie byłem w stanie mu pomóc.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.