między myślami a mrokiem
wycofam myśli do ciszy półmroku
zapach kadzideł zawładnie motylem
wyrwę purpurę wieczornemu niebu
będę przestrzenią choć przez małą chwilę
uśmiech Meduzy i wieczności bramy
zarysy piersi za jedwabiu mgiełką
zasłona z cienia i oddech urwany
a róża w łonie rodząc miłość wielką
bólem wypełnia aksamitne ciało
splecione dłonie broczą krwi kroplami
musnęły usta strofę obolałą
stałaś się płótnem nie odzianym w ramy
przygasa niebo otulone szeptem
różane płatki szamotane wiatrem
wchłania mnie przestrzeń nie odkryta
przedtem
i cisza w myślach której już nie zatrę
Komentarze (15)
Pięknie:)
A ja poczułam jakby ten wiersz pomimo smutku
balansował na pograniczu podniecenia...i nie umiem
tego wytłumaczyć...
Śliczny . Pozdrawiam serdecznie
rzadko zaglądasz a szkoda
z przyjemnością Ciebie czytam
pozdrawiam
Można się zaczytać :)
Bardzo do mnie przemawiają dobrze napisane klasyczne
wiersze pełne niebanalnych rymów, metafor, przenośni i
dźwięków. I taki właśnie jest Twój wiersz...
Pozdrawiam serdecznie
na prawdę super pozdrawiam
Fantastyczny, pełen pięknych metafor.
Majstersztyk.
ładnie, kunsztownie, rytmicznie i bardzo romantycznie
napisane :-)
Świetny tekst, do rozmarzenia :)))))
bardzo piękny wiersz o miłości:)
Sfinksie, jeśli dobrze zrozumiałam całą metaforę o
narodzinach sprzed dwóch tycięcy lat, to pięknie
zagrałeś (róża w łonie rodząc miłość wielką wypełnia
bólem aksamitne ciało - doskonała myśl):)))
Ech... miło poczytać.
Pozdrawiam.
jak się pozbyć ciszy, trudna sprawa,
a boli jak choinka
Pozdrawiam serdecznie