Mieli się ku sobie
Młody, pachnący i pełen wigoru,
choć wyrósł nie tam, gdzie trzeba,
na dobre mu wyszło nowe lokum.
Wyczuł bliskość królowej ogrodu;
dziarsko wspinał się coraz wyżej,
sprytnie omijając ostre wypustki,
próbował spiralnie opleść łodygę.
Delikatnie łaskotał czepnymi wąsikami,
pąsowe płatki nie do końca rozwinięte,
jak szalem, wonnym obłoczkiem otulił.
W czułym uścisku odurzonego groszku,
upajając partnera kojącym aromatem,
z podmuchem, kołysali się rytmicznie
od wschodu słońca do jego zachodu.
Komentarze (214)
nie pamiętam czy komentowałam, chyba nie ale wcześniej
już czytałam :) Na tak - weno
Każdy próbuje niektórym sie udaje. Pozdrawiam.
Dobre i to Dorotko :)
tak to się da tylko w wierszach :-)
Miło mi B.M. :) Dziękuję i z uśmiechem pozdrawiam.
Już tu byłam, ale podoba mi się więc wróciłam.
Pozdrawiam
Piękna symbioza.
:) Miłego dnia, kochana Kasiu :)
Ślicznie i romantycznie. Przyroda jest nektarem co
smakuje najpiękniej. Pozdrawiam Wenuszko kochana :)
:)
Bardzo sympatyczny wiersz... serdeczności
:)
to tak, jak dwoje ludzi, którzy przypadną sobie do
gustu; pozdrawiam Wanduś :)
:)
Odpowiadam z przyjemnością ... Miałem wspaniałą mamę
... Ona mnie zawsze uczyła mów to co chcesz powiedzieć
... nie to co chcą usłyszeć.... bo gdy przyjaciel
Ciebie zawiedzie będziesz cierpiał niejedną chwilę
...ja mam przyjaciół... lecz wszystkiego im nie
powierzam ... wystarczy załamanie pogody a mogę
własnym oczom nie dowierzać ... i to przekazuję swoim
dzieciom i wnukom ... to tak jak w miłości trzeba
umieć dystans zachować bo gdy przyjedzie czas
rozstania by tego zbyt mocno nie odchorować .
Pozdrawiam serdecznie ...