Mieszanina wymiarów
Domorosła rozpacz
siedzi w wannie
zmywa z piersi w gorączce
odciski palców
jeszcze jest asekuracją
w ataku szczytowym
na kolejne poranne zorze
jednak kiełki w jej sercu
rosną w kierunku wyjścia
już przebiera w słowach
z najmniejszymi ostrzami
ja bukuje bilety
Kretyn
puszczam mu w echo
z umownego teraz
w trakcie usuwania
trzydniowego zarostu
odłamkiem tamtej blachy
Komentarze (5)
Wymiary życia poznajemy w rozsypce. Pozdrawiam
serdecznie :)
niby przyjemność a jednak nie zawsze - raczej wojenka
na ostrze i piankę
brrr wielowymiarowo, rzeczywiście
Może kiedyś się zsynchronizują w jeden, a oni -
najpierw odnajdą się we własnym, a potem - znajdą
wspólny...
Pozdrawiam serdecznie.
czytam Twoje wiersze z zaciekawieniem, ale jestem za
cienka by je rozkminić.
Lustro to niebezpieczny doradca, a golenie się może
być jak katharsis.
Może warto golić się codziennie, wtedy wahania
nastrojów będą mniejsze.
Pozdrowionka :):)