MIGRENA
...MIGRENA
Stuka jakby młotkiem
wali prosto skroń
już jej żadnym środkiem
nie wygonię stąd
miejsce swe zagrzała
od lat bardzo wielu
i jak ostra strzała
wciąż dąży do celu
czasem jakby nożem
tępym tnie i sieka
tylko się położyć
po cichu przeczekać
okna pozasłaniać
przykryć głowę kocem
do samego rana
ciężkie także noce
cały czas po lewej
tą zajęła stronę
kiedy minie nie wiem
w jej objęciach tonę
mija czas powoli
wstaję otępiała
jeszcze bardzo boli
radość mą zabrała
szybko nie odpuści
oto moja zmora
wychodzi z czeluści
nadeszła jej pora
L.Mróz-Cieślik
Komentarze (3)
Dobrze,poetycko opisana migrena,znam ten ból.
Pozdrawiam i dnia bez bólu życzę:)
Zgrabny wiersz:)Pozdrawiam.
bardzo współczuję, to okropna przypadłość... a wiersz
mimo, że o bólu, bardzo zgrabny