Milczenie wnętrza
Ja nigdy nie wracam do domu sama.
Nie noszę kluczy, nie odkładam butów na
półkę.
Czasami scenariusz roznosi się w
fundamentach,
dlatego uderzam pierwsza, żeby nigdy nie
upadał ubezwłasnowolniony, a przez to
samotny.
A kiedy maślane grosze w rozmiękłych
myślach nie kreują się przez siebie, wtedy
piszę w kierunku Mekki lub Ściany Płaczu,
że zapłakałabym o tym, czego wyrazić nie
umiem.
Ja nigdy nie otwieram umysłu tak szeroko,
nie wznoszę oczu tak wysoko,
nie czuję tak głęboko,
by wezbrać wszelkie wody w jeden stan lub
chociażby podnieść prawą rękę na rzecz,
która tak uparcie milczy.
Z cyklu "Beznamiętność"
Komentarze (11)
jest autorka mistyczką, rosyjską szwedką :-)
filemon-lemon - ściany by się rozleciały, a po co to
komu :p
umiejetnosc panowania nad soba jest podstawa naszego
zycia, ale krzyk, wybuch emocji rowniez, czasem trzeba
sie wykrzyczec zeby cisnienie nas nie rozerwalo bo
moze cos peknac, a wiec jak ta rzecz taka uparta, to
walnij nia o sciane :) ale z umiarem!
Bardzo skomplikowany wewnętrzny świat postaci
lirycznego bohatera.
Kiedy rzeczy zaczną gadać, to ściany zapłaczą, a
peelka będzie wiała, gdzie pieprz rośnie, nie patrząc
nawet, czy się umysł otwiera i czy ma buty na nogach
;)
Pozdrawiam :)
Peelka jest na nie, ale skoro to ironia to czytam na
odwrót, bardzo ciekawe pisanie, pozdrawiam serdecznie.
Jednym zdaniem
Peelka chce a się boi
Pozdrawiam raz jeszcze z podobaniem
beano - dziękuję, w jaki sposób byś go
zinterpretowała? :)
DarkVega - tak
Wrocilas dobrym wierszem K_a
Pozdrawiam
:)
czytając ciebie czuję się jakbym cię znał twoje słowa
wersy przenikają mnie na wskroś mam taki dar dlatego
należy mnie się bać w dobrym tego słowa znaczeniu.!
widzę u ciebie dużo lenków rozpaczy szukania szczęścia
a ono jest blisko ciebie na wycągnięcie ręki wystarczy
tylko szeroko otworzyć oczy i wykrzyczeć głośno
centralnie przed ratuszem KOCHAM ŻYCIE .!!!
DV za na :)+