Miłość i inne wypadki losowe
- Obiecałaś mi coś, pamiętasz?
- Niby kiedy?
- Przedostatnią pełnią minionego roku.
- Niby gdzie?
- Pod skulonym niebem, przy nieśmiałych
gwiazdach.
- Jesteś pewien?
- Na ich światło przyrzekałaś, nie
pamiętasz?
- Chyba nie.
Obiecałaś, że okryjesz
zorzą śmiechu świat zmarznięty
Gwiazdy szeptem ośmielisz,
aby mogły dla nas spadać
Zabierzesz na dno serca
odbijesz mnie od niego
a nocą nie będzie
więcej ciemno
jak za dnia
Mówisz - nie ty obiecałaś,
tylko oczy, tylko śmiech
tylko słowa do północy
i to całkiem przypadkowo
Gdy ja, również niecelowo
tracę rozum, tracę sen
tracę wiarę w to, że kiedyś
mnie przypadkiem pokochałaś
Komentarze (19)
Uszy do góry, tego kwiatu to pół światu.
Ładnie napisana melancholia, forma ciekawa.
świetny
od przeznaczenia nie da się uciec
pozdrawiam
Wypadkowa przypadków całkiem niczego sobie ;)
Pozdrawiam.
Ech, piękna ta Twoja melancholia,
bardzo, bardzo mi się podoba.
Serdeczności przesyłam
Poeto:)
Bardzo dobry przekaz.Pozdrawiam serdecznie:)
Podoba sie, bardzo :)
Pozdrawiam :)
piękne pozdrawiam
Bardzo interesujące
Dla mnie - to bardzo mocny przekaz. Prawdziwy. - Ktoś
pisze (cii_sza) "młody człowieku"... - od Każdego
uczyć sie warto. Dziękuję... -
nie trać wiary młody człowieku:)
bardzo fajnie piszesz
choć poprawki by tu sie znalazły;)
Tak. Staromodna szarmancja kojarzy się z "Panem" ;)
Masz zdjęcie stylizowane na lata 50 stąd to
"Panowanie" :-)
Proszę uwierzyć. Jeśli z wierszu czuć emocje to
można wybaczyć ewentualne niedociągnięcia.
Ps. Proszę bardziej uwierzyć w siebie. Tego życzę
Feliks, podoba to malo powiedziane:)
Mi jest trudno uwierzyć, że tak się Paniom podoba.
Dziękuję i pozdrawiam również.
PS
Tylko proszę mnie nie tytułować per "Pan", bo ja
raczej gówniarz jestem. Nie mam ani syna, ani domu,
ani nawet własnego krzaka, o drzewie nie wspominając.
;)