MIŁOŚĆ JAK PIEPRZ
ON
Przyprawiony życiem
Jak pieprzem ziarnistym
Rozpalam najbliższych
Kiedy mnie kosztują
Pragnienie ich pali
Wolą być ode mnie
Wtedy jak najdalej.
Staram się być miły,
Wesoły, zabawny
Lecz ja mimo wszystko
Jestem ciężko strawny
.Dlatego kochanie
Traktuj moje wady
Jak ten pieprz ziarnisty
Nie próbuj ich rozgryźć
Bo przy każdej próbie
Efekt oczywisty
A mnie niewdzięcznika
Pomału zdejmij z piedestału.
ONA- RIPOSTA
Niestrawność rzecz przykra,
A nawet niemiła
Lecz zdarza się czasem
Nie obca nikomu.
A pieprz z umiarem
Do potraw dodany
Tylko smaku doda,
A że piecze trochę,
No cóż to jego uroda.
Na piedestał się pchaj
do młynka cię wsadzę
Bardzo drobno zmielę
Żebyś był łagodniejszy
Dodam angielskie ziele.
Teraz by smaku zaznać
Już cię rozgryzać nie trzeba
Łyżeczką można dawkować
I powoli, po trochu smakować
Obserwować, jak smak potraw
się zmienia, aż do znudzenia.
Komentarze (9)
Wady blizniego trzeba traktowac z przymruzeniem
oka...Ich juz raczej nie zmienisz.Fajne porownanie do
pieprzu w calym ziarenku i rozgryzionym(zmielonym)
Świetny wiersz.O pieprzu,a łagodnie:)+++
..... + ..... :-)
Fajnie- świetnie o pieprzeniu pieprzem he he - wesoło
super:)POzdrawiam
Fantastyczny pomysł.Super zabawny wiersz.
Nie wpadłabym na takie zestawienie. Ciekawy, jestem
zachwycona :) +
Bardzo fajny pomysł na wiersz. Wesołe przekomarzanie,
które wywołuje uśmiech. Na twoim miejscu pokusiłabym
się na wyrównanie wersów do sześciu sylab, co msz
poprawiło by rytm, lekko zachwiany w drugiej części. I
może usunąć wers "Do potraw dodany". Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz, miło się czyta. Pozdrawiam :)
Wspaniały wiersz, gratuluję pomysłu. Cieplutko
pozdrawiam