Miłość nie z tej ziemi...
Międzygwiezdnym koniem namiętności
z patetycznie napiętymi cuglami
z sercem miotanym słońca promieniami
nadciąga miłość nie z tej ziemi
Rozpromieniony warkocz mej kochanki
wpada w atmosferę ziemskiej nicości
zionąc ogniem prawdziwej miłości
przygniata mnie na całe życie
Skąd przybywasz! – przeznaczenie Ty
moje?!
i ile będziesz tu dla mnie znaczyć ?
- kochaj!…nie pytaj!...jam już jest
Twoja!
…bo zaraz...! możesz gwiazdy
zobaczyć!....
Komentarze (11)
Historia międzygwiezdna o miłości.Czuję jak pyłki tej
miłości rozpylają się w przestrzeni dzięki temu
wierszowi.Misja dokonana!
AŁ! Jakby cały kosmos zapłonął miłością! Przepiękna
metafora!
miłość nie z tej ziemi :) dajmy się porwać potędze
uczucia :) wtedy wszystko jest piękniejsze :) świetne
zakończenie :)
no, no, RysCiTo ! kochaj, nie pytaj, bo jak ci
przyloze, to gwiazdy zobaczysz....:))
mmm jaki miło by było być tak porwaną przez namiętną
miłość, niesamowite wrażenie, cudne metafory:)))
Ależ miłość ! chce cię to bierz, bo jak nie to
pożałujesz...fajne
miłośc nie z tej ziemi spala serca zakochanych i
odlatuje jak rakieta...w podróż międzygwiezdną
oj tam zaraz przygniata...a gwiazdy zawsze są
piękne...:)))
świetne zakończenie niebanalnej całości, brawo za
pomysł i realizację :)
Super wiersz, czyta się go lekko i z przyjemnością :)
Gratuluję pomysłu
krzykiem rozkoszy do miłości zapraszasz, kochaj nie
pytaj - to gwiazdy zobaczysz.