miłość z początkiem dnia
Zakładam, że tylko Ty, ma Żono, wiesz,jak blisko jest ze Szczawnicy do Kamiannej. Pamiętasz,że można tę odległość zmierzyć długością miodowego bloku. A miłość?
z prostej bacówki w Szczawnicy
czasem bardzo blisko do barci z
Kamiannej
choć trzeba wiedzieć
kędy iść
a może lecieć na skrzydłach myśli
lub śnić w niebiańskich domysłach
albo zostać
i zwyczajnie patrzeć
na zapadający lekko w mrok cały świat
poprzez palce niby mimochodem
i przez przypadek splecionych rąk
które nie drżały aby się nie zdradzić
przed miłością
choć głos nie potrafił zachować pionu
i przysłowiowo uwiązł w podnieconym
gardle
i do dziś nie wiem
czy to niskopienni górale spali za nami
czy noc układała się na spoczynek
bo miłość dopiero miała się obudzić
a miała na to ostatnią noc
Miała czas do rana, żeby się obudzić i już nigdy nie zasnąć. Twój nieudolny poeta.
Komentarze (1)
Dedykacje zrozumiałe dla piszącego, dla czytelnika
niekoniecznie, ale wiersz zatrzymał mnie na dłużej. Ma
w sobie to "coś", co powoduje, że nawet gorzka kawa
nabiera słodkiego smaku.
Ja jeszcze popracowałabym nad tekstem dla jego
oczyszczenia lub uściślenia. Np."które nie drżały aby
się nie zdradzić przed miłością" - czego?
"kędy" zmieniłabym na zwykłe - którędy.
Ostatni wers, moim zdaniem, zbędny.
Nie gniewaj się za rady.
Ja rzadko komentuję.A czepiam się tylko wtedy, gdy
widzę możliwość zrobienia z dobrego - lepszego.
Pozdrawiam :))