Miłość i wojna
Kochać wrogów - tak, ale....
-Mistrzu, ksiądz każe wszystkich, w tym
wrogów miłować?
-Tak, po bitwy wygraniu trzeba się
stosować,
bo jeśli waćpan zechcesz poznać moje
zdanie,
na wszystko czas i pora, w tym na
miłowanie.
we właściwym czasie.
Komentarze (44)
No, niestety, w trakcie bitwy trudno o miłowanie. Inna
sprawa, poruszana w wierszu i komentarzach, co po i co
z jeńcami. I tutaj już nawet o miłość nie chodzi, a o
szacunek.
Pozdrawiam Mistrza/Marka :-)
@wolnyduch
Właśnie, problem, że jak podejdziemy do bitwy z
miłością, a wróg nie, najprawdopodobniej ją przegramy,
a i zapewne zginiemy, więc lepiej z nią poczekać do
zwycięstwa, a wtedy całą miłość mu okazać:). Timing
jest więc ważny.
@kuba -winetu
Tak, wszystko ma swój czas i takie przesłanie.
Pozdrawiam i dzięki za wpisy. M
Stwierdzenie bardzo prawdziwe,
wszystko ma swój czas
lecz życie jest złośliwe
i czasem oszuka nas.
Pozdrawiam serdecznie.
Hm... Nie wiem czy wrogów należy miłować, ale może
warto im wybaczać,
z pewnością, jeśli bitwę przegramy, to z miłowaniem
będzie trudniej, choćby dlatego, że możemy po takowej
bitwie już nie żyć :))
Nie wiem jednak, czy można pokochać oprawcę, ale są
przykłady, że można mu wybaczyć, a nawet się z nim
zaprzyjaźnić. Sama o tym pisałam w wierszu o Ericu
Lomaksie, gdy katem był Japończyk, a po latach
ofiara, którą był Brytyjczyk mu wybaczyła, a nawet się
z nim zaprzyjaźniła.
Tak poza tym są pewne zasady choćby tego typu jak nie
torturowanie jeńców, choć wiadomo, że z tym bywa
różnie, przykład choćby w Guantanamo, podobnie było
podczas budowy kolei birmańskiej, takich przykładów
jest z pewnością wiele.
Pozdrawiam serdecznie, Marku.
@jastrz
Tak, chodzi mi o kolejność i wpierw pokonanie, a po
pokonaniu miłowanie, a to, o czym wspomniałeś wynika
ze strachu przed retorsją i eskalacją, nie z miłości.
Gdy obawy nie ma, idzie się na całość. Pozdrawiam.
Mistrz zawsze z ciekawymi radami :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Troszkę uprościłeś problem. Wrogów należy "miłować" i
podczas walk. Wyrazem tej miłości są dobrowolnie
podpisane przez większość państw Konwencje Genewskie.
Mówią one, że walcząc nie wykorzystujemy wszelkich
dostępnych środków, aby wroga pokonać. Nie używamy
broni atomowej, biologicznej i chemicznej, nie
zabijamy jeńców, nie bombardujemy szpitali...
To jest właśnie wyraz miłości do wrogów.
Można pokochać, ale najpierw trzeba go pokonać, a
miłość, jak już nie zagraża:). Pozdrawiam i dzięki za
uwagi.
Ja nie wiem czy to w ogóle jest możliwe...wybaczyć
trudno, zapomnieć trudno, ale pokochać?
eee...nierealne :))
pozdrawiam :)
to jest najtrudniejsze aby pokochać swego wroga, tylko
nielicznym to się udało
za anną do wrogów zawsze nam się trudno dobrze
nastawić.
z tym miłowaniem wrogów to nam nie wychodzi.
Można przebaczyć, ale w sercu zadra zostanie. Zostaje
tolerowanie. Udanego i beztroskiego dnia:)
Nie da się wszystkich kochać.
Da się lubić i tolerować.