modlitwa błagalna
Michutkowi... przepraszam...
... za wszystkie żałuję
i obiecuję poprawę
słowa zapomniane
wczorajszy dzisiejszy,
codzienny...
mój dar którego uczę się
wciąż i w wciąż
nie chcę kochać zbyt mocno
ani zbyt lekko
po prostu tak
jak na to zasługujesz
zazdrość
gniew szaleńczy
bogów zawistnych
siwobrodych złośników
jedzących krwawe pomidory
ale moje pragnienie
twojego zapachu
oddechu
moja żądza ciebie...
twej skóry i pieszczot...
kocham cię
21:08
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.