Modlitwa oblubienicy
Rozradowała się moja dusza,
Wybiegłam, w radości, z rodzinnego domu,
Bo wreszcie nadchodzi ukojenia wieczór
I woń unosi się nad wzgórzami rozkoszy.
W mojej krainie usłyszałam głos
Tego, którego miłuje moje serce.
Znalazłam jego ślady,
Poznałam jego oblicze wśród kwitnących
ogrodów.
Jego szukałam na pustych drogach,
O niego pytałam krzyż na rozstajach,
Teraz idziemy razem, aż do świtu przez
gaje.
O jak Cię sławię za niego, Panie!
Komentarze (7)
Nie tylko nieśmiertelna dusza się rozradowała, raduje
się też śmiertelne ciało. :)
Z przyjemnością przeczytałem tę modlitwę.
Pozdrawiam serdecznie.
"Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę,
i złączy się z żoną swoją; i będą dwoje w jednym
ciele. A tak nie ma dwojga, ale jedno ciało. Co tedy
Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza...".
(Mk 10, 7-9).
Pozdrawiam Bosonarosie.
piękny wiersz pozdrawiam
Bardzo ciekawa modlitwa, pozdrawiam :)
Wielka radość płynie z Twojego wiersza. Widać
szczęśliwość w każdym wersie.
Pozdrawiam.
Marek
Ładnie slowa płyną
Jaka wdzięczna jest miłość spełniona. Pozdrawiam.