Modlitwa ślepego
Boże Aniołów,
w którego nikt już nie wierzy.
Powiewie wiatru,
którego wcale nie czuję.
Mucho,
tak zgrabna, choć nikt tego nie zauważa.
Pozwólcie mi dostrzec prawdziwe oblicze
świata.
Oblicze o pięknej twarzy i...
bezlitosnym charakterze.
Niech zacznę znów wierzyć,
że coś się może zmieni.
Chcę poczuć,
że on też może być lepszy.
Spraw by utulił mnie do snu
jego zapach na poduszce,
a moje usta -
poczuły pocałunki przez niego składane.
Nie pozwól mu znów odejść,
a mi?
Mi zwątpić po raz tysięczny...
Komentarze (3)
Tak, to rozpaczliwa modlitwa o dobrą miłość. Niech Ci
się spełni...
...świat jest wkoło nas...i w nas samych...są marzenia
w które trzeba wierzyć...ciekawa forma wiersza...
rozpaczliwa modlitwa... nic sie nie zmieni, jesli nie
zrozumiemy, że zmiany trzeba zacząć od siebie...