Modlitwa smutnego księcia
Na szczycie świata
Modlę się o miłość
Ja – władca przestworzy
Książe aniołów
Już bliżej nieba być nie mogę;
Niż na śnieżnym dachu zacisznego Everest
Moje skrzydła smutno zwieszone w dół
przeznaczenia;
Sypią białe pióra rozpaczy
Już bliżej szczęścia być nie mogę;
Niż wśród mego ukochanego ludu
Moje skrzydła usychają z tęsknoty za
dotykiem mojej białej księżniczki;
Mego księżyca i słońca, mojego Nieba
Na górze pod gwiazd sklepieniem
Modlę się o uśmiech dla serca;
Które nigdy nie będzie do mnie należeć
Kryształowe łzy
pofrunęły w śnieżną krainę
Niech
będzie szczęśliwa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.