Mój port
Kruchy los, uderzył. Zadał mi kolejny
cios.
Obdarzył oceanem moich wylanych łez,
W których tonę…
Końca nie widać, tylko szum pustki
słychać.
Samotność to wróg, a zarazem przyjaciel,
Który zawsze jest obok i w siebie
wtuli…
Jest jednak mała wysepka…
Która swoim uśmiechem rozjaśnia mrok,
Suszy łzy i przegania samotność.
W głowie jedna myśl….
Czy rozbić się tu?
Zadać to pytanie trzeba na głos,
Lecz obawiam się, że odpowiedz znam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.