mój wymarzony dom
nie wszystkie domy, w których mieszkałam były przechowalniami nie wszystkie - choć mogłoby się wydawać, że tak...
olbrzymia sala
dużo okien
światło narodzin
budzące mnie
o świcie
sprzęty i pudła
nagromadzone
mają swój kąt
koty bawią się
lub śpią
a ja przyjmuję gości
piorę, gotuję
piszę, konstruuję
wisiorki lub spinki
poszerzam wiedzę
i mam święty spokój
zapominam
o agencjach nieruchomości,
firmach transportowych...
tańczę a potem zasypiam
przerażliwe wycie budzika
otwiera mi oczy
w mroku
pokój jak klatka
kotów nie ma
a ja wyglądam na zdziwioną
ciekawe czemu?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.