Moja Cząstka Karla Ottona Kocha
Siedząc w fotelu, jak zwykle czytam. Tym
razem opis ogrodu Buchenwald. Czytanie
przerywa mi córka.
- Tato już skończyłam, mogę?
Tytuł wypracowania: Mój najlepszy
przyjaciel.
Mój najlepszy przyjaciel to Hektor. Hektor
to pies, który jest z nami od dawna. A
dokładnie od momentu, gdy zobaczyłam go w
parku. Hektor był tam z panami, którzy pili
alkohol. Rozkazywali Hektorowi i bili
smyczą, gdyż nie rozumiał. Tatuś jak to
zobaczył, krzyknął: Przestańcie go bić!. A
oni na to, żeby spie... (i tu nie mogę
dokończyć, bo to przekleństwo). Wtedy tatuś
kazał mi iść do samochodu i nie patrzeć co
robi. Po chwili wrócił do mnie z Hektorem.
Hektor był jeszcze mały i ja też mała i
tatuś powiedział, że musimy znaleźć mu nowy
dom, bo on nie ma czasu się nim opiekować.
Ale ja chciałam, żeby Hektor został z nam i
poprosiłam tatusia, a on się zgodził.
Hektor za to bardzo mnie pokochał, zawsze
czeka na mnie, machając ogonem, gdy wracam
ze szkoły do domu. Hektor to mój najlepszy
przyjaciel.
- Ładne?
- Bardzo. A co powiesz na to, że jutro
zamiast do szkoły zawiozę cię do babci.
- Mogę zabrać Hektora?
- Oczywiście. Idź już spać. Ja jeszcze
chwile poczytam.
- Dobranoc. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Dobranoc.
Wracając do opisu, który czytałem: W 1938
r., zaraz po otwarciu obozu, komendant Karl
Otto Koch polecił wybudować teren parkowy
dla strażników SS tuż za ogrodzeniem obozu.
W parku znajdowała się budka dla ptaków,
zbiornik na wodę i zoo dla czterech
niedźwiedzi i pięciu małp. Niedźwiedzie
były w zasięgu wzroku więźniów, a poza
obozem znajdowała się również woliery,
gdzie esesmani trzymali ptaki drapieżne.
Przewodnik po obozie zawiera następujące
polecenie komendanta Kocha dotyczące
zwierząt w Buchenwaldzie:
Rozkaz nr 56 z dnia 8 września 1938 r.
(wyciąg)
1. Ogrody zoologiczne Buchenwald zostały
stworzone, aby zapewnić ludziom rozrywkę w
czasie wolnym oraz pokazać im piękno i
osobliwości różnych zwierząt, których na
wolności nie będą mogli spotkać i
zaobserwować. Ale musimy również oczekiwać,
że odwiedzający będzie rozsądny i lubi
zwierzęta na tyle, aby powstrzymać się od
wszystkiego, co może nie być dobre dla
zwierząt, wyrządzić im krzywdę, a nawet
zagrozić ich zdrowiu i nawykom.
(...) W międzyczasie znowu dostałem
meldunki, że esesmani przywiązali rogi
jeleni do płotu i dopiero po dłuższej
chwili odcięli je. Ponadto stwierdzono, że
jelenie zostały zwabione do ogrodzenia i
włożono do ust folię aluminiową. W
przyszłości dowiem się sprawców takich
haniebnych czynów i każę zgłosić się do
Komendanta Głównego SS w celu ukarania ich
za znęcanie się nad zwierzętami.
Myślę, że Komendant Koch mógł być okrutnym,
ostentacyjnym malwersantem, ale miał
miękkie serce, jeśli chodzi o zwierzęta.
Ludzie kochają zwierzęta. Nie tak dawno
czytałem w necie o jakimś zacnym człowieku,
który uratował
sprowadzając do Stanów, gdzie zbudowano
„biokopułę o kontrolowanym klimacie”, sześć
lwów z Boliwii, kraju, w którym 3/4 dzieci
żyje w nędzy, nie ma wykształcenia, dachu
nad głową i kładzie się spać głodne.
Całkowite wydatki na koniec ich życia, w
tym przelot, mieszkanie i utrzymanie,
powinny wynosić około 6 milionów dolarów,
nie biorąc pod uwagę inflacji. Mój dziadek
pewnie by powiedział: Lwy zabić a pieniądze
przeznaczyć na pomoc dla biednych
boliwijskich dzieci. Wiem, dzisiaj to może
wydać się ohydne, ale kiedyś ludzie byli
zacofani nie kochali tak zwierząt, jak my
dzisiaj. Można też śmiało powiedzieć, że
Komendant Koch był, wyjątkowy człowiekiem
jak na tamte czasy.

raskolnikowski

Komentarze (4)
Świetny tekst.
Moje gratulacje
Hm...No cóż tak czasem bywa, a może nawet częściej,
niż czasem, że ludzie traktują lepiej zwierzęta, niż
innych ludzi, że mają więcej do nich empatii, potrafią
z zimną krwią mordować ludzi, robić na nich
eksperymenty, torturować, a jednocześnie ci sami
bestialscy ludzie potrafią być empatyczni w stosunku
do zwierząt, a wydawało by się, że jeśli ktoś ma
empatię, to ona działa w dwie strony, ktoś czuły na
okrucieństwo w stosunku do braci mniejszych, tym
bardziej powinien ją przejawiać dla ludzi, ale jak
widać nie zawsze tak jest...
Ciekawa treść, do zatrzymania, pozdrawiam serdecznie.
*przewrotnej
Tę wspólną cząstkę nie znalazłam w przywiązaniu do
zwierząt, lecz decyzyjności, moim zdaniem o niej
opowiadasz w nieco przewtotnej formie. Pozdr. :)