Moja droga
Jestem kruchością nieznaną,
a los kurczy me gnata
Twardo z głową do góry
przyjmuję „wariacje” świata
Życia poznaję biegłości,
idąc nawet powoli
Tak prosto, zgodnie z Twą wolą,
nie zważając , że boli
Szczerość, szczerość na przedzie,
a za nią głodne wzruszenie
Jakieś rozczarowanie?
W końcu burzliwe spełnienie…
By znów muzyczne usłyszeć tony,
tańcz jak ci grają
Ależ nie…to nie me struny,
to nie na mnie czekają
Nie potrafię wbrew sobie,
wybaczcie mi.. tak nie mogę
Jestem w podróży ziemskiej,
mam już swoją „boską” drogę.
Komentarze (10)
Bardzo ładnie,optymistycznie o życiu.Pozdrawiam
serdecznie.
jestem pielgrzymem samego boga aż tam do początku i
źródła wszechrzeczy. Pozdrawiam+
Piękna jest twoja droga.
Pozdrawiam
ładnie pozdrawiam
Bardzo ładny. Każdy z nas ma tę swoją Boską drOgę.
ŁADNIE. POZDRAWIAM
Ladnie:)
I tak trzymaj. Podoba mi się. Pozdrawiam
Ładny, bardzo mi się podoba, pozdrawiam cieplutko
Pomimo pośpiechu staram się komentując oddawać
głosik)-:)
Ładny wiersz, jestem na TAK! Pozdrawiam-:)