Moja nisza
Ta cisza,
która staje się głośna,
te bicie serca,
ktore nie daje zasnąć,
Szare ściany,
nie oddają ciepła,
Czyjś odgłos?
Nie, to przesłyszenia.
Te zimno, które nie daje spokoju,
ten wiatr, ktory mysli gubi,
ciemność, ktora oslepia,
Szmer, szelest,zrywa sie nagle,
gwar, szum, gdzies z daleka,
tam za sciana,
rodzi sie zycie,
tam za murem,
tuż o swicie,
Lecz pozostaje w tym marazmie,
to moja nisza,
to moje miejsce,
tu czuje się świetnie,
Gdy dzien mija,
nastaje ta cisza,
znow bicie serca,
obskurne sciany,
znow jest normalnie..
Kolejne lęki,
przed nowym switem,
kolejne łzy, potoków, morza,
kolejnych złudzen, poczatek,
ze juz tak bedzie,
cicho i bezpiecznie,
ze juz nie zetkne,
z rozkwitajacym szeptem,
Wtopie sie w sciane,
uchwyce ten moment,
jest mi tu dobrze,
jest mi wygodnie,
Znam to miejsce,
znam te sciany, dobrze,
nic mnie nie zaskonczy,
nawet te slonce,
ktore czasami,
zerknie,
spod zaluzji,
dyskretnie,
tak mi dobrze,
Gdy najdzie noc nowa,
czuje, ze rosne,
Gdy najdzie ta ciemnosc,
nie widze tych wspomnien,
Zalewa mnie cisza,
zalewa mnie spokój,
wtopie sie w nia,
i wiem, że zapomnee..
Nie znajdziesz mnie,
zbyt trudne to zadanie,
Nie znajdziesz mnie,
lecz wiedz,
ze dam sobie rade..
Komentarze (2)
dobry wiersz cztery ściany bez złych wspomnień może
dobre schronienie ale nieraz znajdują Wiersz podoba mi
się Pozdrawiam Na tak!
Wiele emocji w wierszu. Mysle, ze peel ukrywa sie
przed Miloscia, ktora go zranila, bardzo gleboko,
pragnie zapomniec. Nie powinien jednak sie ukrywac, bo
to gorzej boli, powinien wyjsc do ludzi. Pozdrawiam.