Moja Sadyba
Szalona jestem gdy dom buduję,
pustak poziomy przekładam cegłą
bankowców na legarach wieszam,
kiedy na konto kredyt nie spłynął.
Wspinaczką w niebo, wyżej i wyżej
tworzenie czegoś, co mnie przeżyje
i pustą przestrzeń zamienię czynem
w coś konkretnego by być szczęśliwą.
Dziwacznie kielnią tynkuję wnętrze,
sponiewierana rzucam tynk w ścianę
i nagle czuję, że wściekłość we mnie,
frunie nad dachem etos konsumpcji.
Te meblościanki, kanapy w rogach,
euro w złotówki albo funt w rynnie,
pot wsiąka we mnie mżawka za oknem,
mój ciuch roboczy wyrzucę w przepaść.
I swoją pasję poczułam w kościach,
- tego się nie da z niczym porównać,
lecz ja uwielbiam z łopatą w rękach
wykopać wolność z moją brawurą.
J.G.
Komentarze (15)
Ładnie...
Pozdrawiam cieplutko:)
Konkretne życie, wyzwanie, to co się wypracuje
własnymi rękami najcenniejsze, bardzo dobra refleksja,
pozdrawiam serdecznie.
ja za moimi przedmówcami, fajna satyra :)
Myślę, że przekonałaś mnie. To takie dosadne,
konkretne. Wiersz na plus:) Pozdrawiam:)
Budowa domu to same emocje złe i dobre...wierszem to
oddałaś...pozdrawiam serdecznie
Dobry wiersz, a wykopywanie wolności łatwe nie jest,
to pewne.
Dobrego weekendu życzę:)
Wielkie wydarzenie w rodzinie, przeprowadzić się do
nowego domu. Jestem kobietą, a cięgnie mnie do
murarki.To wielkie szczęście. Pozdrawiam serdecznie.
bardzo dobry emocjonalny przekaz :-)
pozdrawiam serdecznie
Dużo samozaparcia w budowaniu domu:)tak trzymać to co
się samemu zrobi jest najpiękniejsze:)pozdrawiam :)dom
to oaza na pustyni
bardzo emocjonalny wiersz. Budowa domu to ogromne
wyzwanie.
Super!!!
Pozdrawiam.
Ładnie ,pozdrawiam
Ludzie czynu podejmują wyzwania, bo to nadaje ich
życiu sens... Pozdrawiam serdecznie :)
A później Jadziu lat ze trzydzieści,
że w portfeliku mało się zmieści.
Pozdrawiam, już 14 lat cierpię ale żyję.
Świetny wiersz, z emocjami pisany.
Pozdrawiam serdecznie :)