moja siłownia na Silnej 6
moja siłownia
gdzie mróz maluje policzki
a w rogu koza
bez rogów
i nawet nie beczy
moja siłownia
gdzie rośnie grzyb
niestety
nie nadaje się nawet
do zupy
moja siłownia
gdzie brud, pot
i "łzy"
w radiu
niekatolickim
szary ręcznik
opada
w szarej szarości
( czy szarość może być
jeszcze bardziej szara? )
autor

janekdresiarz

Dodano: 2006-02-14 21:43:17
Ten wiersz przeczytano 1126 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.