Moje imię
udało mi się wejść
przez dziurkę od klucza
do kaplicy słów dwojakich
usłyszałam swoje imię
brnęłam więc w to dalej
inni mnie nie spostrzegli
mieli twarze diabelskie
dziecinnie uśmiechnięte
kąsali boleśnie kłami
w niedotknietę jeszcze ciało
byli tak pewni siebie
niczego się nie bali
nagle jeden się spojrzał
już byłam w jego oku
języki ich się poplątały
a twarze skamieniały
mówcie ludzie mówcie
myślicie że nie słyszę
jesteście więc w błędzie
i co z wami będzie?
Komentarze (5)
kim jesteś naprawdę ?
pozdrawiam
ciekawe metafory, refleksyjny i oryginalny* pozdrawiam
Chyba bym nie miała odwagi do takiej kaplicy przez
dziurkę od klucza...Klaski za metafory ;)
Meduza :))pozdrawiam
Ciekawe to imię
co w kamień obraca
pozdrawiam