Moje koniki
By pamięci nie zatrzeć, często lubię
popatrzeć
na zdjęcia moich koników.
Było ich cztery klacze i trzy małe
smarkacze,
to już mała hodowla tych smyków.
Lubiły skakać po łące, a w południe
gorące
stały w cieniu tuż pod wierzbami.
Często patrzyły na dróżkę, czy niosę dla
nich jabłuszka.
Z radości kiwały głowami.
Żadnej pracy nie znały, ładnie wciąż
wyglądały,
bo Ferguson obrabiał pole.
Zimą i latem czyszczone, radosne i
rozbawione.
Owies był zawsze w stodole.
Zimą po śniegu głębokim robiły sprytne
podskoki,
a galop przy mroźnej kurzawie.
Tak umęczone bieganiem, wracały do stajni
zdyszane.
Powrót- to koniec zabawy.
A maluszki źrebaczki, zawsze jak małe
szczeniaczki
wstążki na szyi nosiły.
Ich mamy tęsknie wzdychały, jak końskie
pieszczochy małe
za mną po polu chodziły.
Po dziesięciu latach pobytu w Kanadzie wróciłam na swoje gospodarstwo rolne. Postawiłam na hobby- koniki. Więcej radości jak zysku,ale nie miałam lepszej radości w życiu.
Komentarze (39)
Serdecznie dziękuje za miłe komentarze. Konie jak
ludzie maja swoje chimery, z nimi trzeba bardzo
ostrożnie. Serdecznie pozdrawiam czytających.
Mojemu koledze-rolnikowi,kopyto tylnej nogi
przeleciało centymetr od głowy,dlatego mam respekt
przed tymi pięknymi zwierzętami.
czyli Broniu pozdrawiasz teraz nas już z Polski ?
Konie uwielbiam piękne i wolne zwierzęta niosą na
koniec świata
A wiersze, to Twój największy konik! Pozdrawiam. :)
Konie są super
;) Pozdrawiam i głos zostawiam ;)
lubię konie mają swoją grację
nigdy nie jeździłam wychowana na wsi sama wiesz do
czego służyły wtedy konie
serdeczności:)
Dziękuję Dziadku Norbert. W dzieciństwie bałam się
koni, a to dlatego,że zaraz po wojnie mojemu ojcu
przyznali z UNRA piękną klacz w formie pomocy. Piękna,
ale dzika. Za mną skoczyła aż do kuchni, Nieprzystępna
była. Jak miała źrebaka, to wcale oszalała. Ale potem
po latach " na swoim" już inaczej patrzyłam na konie.
To mądre inteligentne stworzenia. Pozdrawiam
serdecznie.
Lubię konie, nigdy ich nie miałem lecz jeździłem na
nich jako dziecko a ostatnio wraz z prawnuczkami. Były
zaskoczone, że ostatni raz jeździłem na nich przed
ponad sześćdziesięcioma laty. Piękne wspomnienia
Broniu. Serdecznie pozdrawiam :)
Serdecznie dziękuję za komentarze valanthil, noa.m
Lubiłam konie, ale bałam się na nich jeździć. Młodsza
siostra całe dnie jeździła i brat tez. Pozdrawiam.
Śliczności , też kocham konie:) Pozdrawiam :)
Czyli da się pogodzić nowoczesne z klasycznym.
Serdecznie Cię witam Bronisławo i cieszy mnie, że
wróciłaś do swojej utęsknionej Ojcowizny. Kocham
konie. Jako młody człowiek miałem z nimi do czynienia.
To bardzo mądre i przyjazne stworzenia, choć miewają
swoje kaprysy.
Samych dobrych dni w Ojczyźnie.
Też lubię konie. Ale chyba bez wzajemności. Kiedyś
usiłowałem konno przeskoczyć przeszkodę. Udało się
połowicznie. To znaczy ja znalazłem się po drugiej
stronie przeszkody, a koń nie...
Pięknie napisane...
Pozdrawiam serdecznie :)