Moje nogi
Człowiek chory i ubogi,
kiedy nie ma jednej nogi,
jak się czuje nie daj Bóg
kiedy nie ma obu nóg.
Mnie Bóg hojnie obdarował
dał mi dwie zgrabniutkie nogi,
jestem nimi zachwycona,
ile drogi przeszły one?
Gdyby licznik nogi miały
ot by wtedy pokazały,
ile przeszły w życiu drogi
moje zgrabne, zdrowe nogi.
Ile polek wytańczyły
ile randek zaliczyły.
Mąż by licznik zawsze czytał
i na randce by mnie schwytał.
Zaniechałam wiec licznika
czasem nóżki chcą pobrykać,
nie potrzebne nam kontrole
bez licznika chodzić wolę.
Nikt nie ceni swoich nóżek
chciałby brykać jak najdłużej.
O chodzenie się nie boję
chociaż krzywe, ale swoje.
Komentarze (32)
Zdrowe obie nogi to sama radość :) Fajnie na wesoło :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję aanka za miły komentarz. Życzę dobrej nocy.
piosenki o nogach słyszałam , ale wierszyka to ja tu
jeszcze nie czytałam - super - pozdrawiam:)
Miłe podziękowania za komentarze dla MAGNOLII,
tańczącej z wiatrem,
Saby, kazapa, krzemanki i smutnej.
Ja też pamiętam Panią Irenę Kwiatkowską i jej piosenkę
o nogach. Był jeszcze film, czy tez serial, gzie aktor
śpiewał"daj mi nogę, daj mi nogę, bo bez nogi żyć nie
mogę". Śmieszne, bo nawet małe dzieci w piaskownicy
śpiewały ta piosenkę. Wszyscy śpiewali.
Z humorem i dystansem :)
Przeczytałam z przyjemnością:)
Fajny wiersz, przypomniał mi jak Irena Kwiatkowska
śpiewała:
"Nogi, nogi, nogi roztańczone,
tańczą nogi, tańczą, jak szalone.
Kto je ma? Właśnie ja!
Każdy krok mój, to taneczne "pas".
Od kankana, polki, aż do walca,
piruety, pozy i na palcach.
grand battement, pas de chat, baletnica - voila!..."
Miłego wieczoru.
Super lekko i z wyszukanym humorem o naszych nogach
Brawo - pozdrawiam
Pięknie i na wesoło o nogach :)). Pozdrawiam
serdecznie Broniu
Nie ma to jak poczucie humoru,
nawet i czarne :)
Pozdrawiam serdecznie
Zgadzam się zdrowe nogi to majątek .Nie żałuj więc
przeszłości
i nie przestawaj marzyć,
lecz sięgaj do przyszłości,
bo wszystko się może zdarzyć...
Serdecznie dziękuje za komentarze dla; obywatel69,
Grażynce siekluckiej, Basi0808, Tańczącej z wiatrem.
Powiem Wam jak mój teść zaakceptował amputację nogi.
Na Pierwszej wizycie po operacji pyta go doktor. Jak
się pan czuje? A, bardzo dobrze doktorze, bardzo
dobrze. Czemu, nic pana nie boli,przecież wczoraj panu
amputowaliśmy nogę?
Teść odpowiedział: bo już jestem jedną nogą w niebie.
Często nie doceniamy tego co mamy...
Bywa,że dopiero gdy czegoś nam zabraknie,tak jest
również ze zdrowiem.
Mój ojciec był inwalidą,ale miał niesamowicie silną
psychikę i świetnie dawał sobie w życiu radę...
Dobry wiersz z mądrą refleksją!
Pozdrawiam serdecznie Autorkę :)
Nie ma to jak swoje nogi! masz rację Broniu!
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajny wiersz. Nie doceniamy, tego co mamy. Jakież to
szczęście mieć ręce, nogi, wzrok, słuch. Warto się nad
tym zastanowić.
Pozdrawiam serdecznie.
wesoło, pozdrawiam :):) i z humorem :):)