Moje obawy
J.P.II
Me obawy
Boję się, gdy zamkniesz oczy,
Że ktoś znów się rozochoczy,
Piękny kraj na brzegu Odry,
Wciąż łakomią się te łotry.
Więc dlatego piszę listy,
Proszę trochę bądź też bystry,
Mam nadzieję, że pilnują,
Bo cię kiedyś tam otrują.
Tobie o tym garnąć nie chcę,
Że Watykan walczył mieczem,
Cały Rzym i jego kręgi,
Co wyprawiał dla potęgi.
Zawsze dawał te rozkazy,
Nam tak wrogie buchomazy,
Tylko wtedy dnia pomnego,
Wszyscy proszą Sobieskiego.
Pisał, błagał Innocenty(XI),
Przeciw Turkom szerzył wstręty,
Polska była nic im warta,
Wolna, mała, czy rozdarta.
Jeszcze mam jedyny wątek,
Mniej dla kraju swój rozsądek,
Z tacy biorą wszystkie składki,
Apostolskiej tej pułapki.
Oddaj kraju nasz majątek,
Nie do Rzymu w jakiś kątek,
Jutro Polska odbuduje,
Kościół, partia dziś hamuje.
Tylko nie myśl, że ja bluźnię,
Moje słowa nie są próżne,
Wiszą te historii sprawy,
To dla tego me obawy.
Kraj się cieszył na rodaka,
Który nie był przeciw AK,
Każdy liczył jego mości,
Rosja, partia pełne złości.
Więc, gdy będziesz bawił w niebie,
Patrz na Polskę proszę ciebie,
Wszystkich wrogów trzymaj zdala,
Proszę ja i Polska cała. *

Emigracjus

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.