Moje oczy klamia
Oczy tak czesto potrafia klamac...
Twoje oczy nie klamia,
lecz w moich nie ma juz lez.
Patrza na Ciebie,
ogladajac sie wstecz.
W nich nie szafiry milosci,
nie cieply ogien milosci,
ale smutek tesknoty,
ale jesienno-lzawe sloty.
Mowisz, ze oczy nie klamia?
Spojrz tylko w me!
Choc mowie 'kocham',
choc tule sie, klamie jak pies!
I Ty o tym wiesz...
Milczacym krzykiem zielony ocean!
Nie skrywa Twej milosci,
ciemnym oddechem zalosci.
Nie patrz wiecej w moje oczy,
bo nie ujrzysz w nich milosci.
Nie patrz, bo to bagno, bez dna,
a nie lagodny potok z hal.
Nie patrz, bo utoniesz,
by nigdy nie wydostac sie
z nieczulego bagna
mych ciemnych oczu,
ktore klamia, jasniejac miloscia,
choc serce zostawily
lata swietlne za soba...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.