Mojito
siedząc przy barze zaglądam ci w oczy
kusząco zmrużone mizdrzą się światu
barman z Poznania chłonie twój dekolt
rozkojarzony smęci i zwleka z drinkami
twój podał różowa mgiełka musuje nęci
ze sceny słychać skoczną piosenkę
chuda Francuzka klaszcze w dłonie
Johny Johny śpiewnie zawodzi
sącząc powoli z grubo ciętej szklanki
rozcieram językiem cierpki farfocel
limonka czy może mięciuchna chatte
prowokuje niebezpiecznie myśl zmąconą
to znów liść mięty na podniebieniu
znajduję
a jakby włos samotny nie dość dokładnie
wydepilowany z tych miejsc tajemnych
sennie ukrytych zakazanych
na zewnątrz mgliście paruje miasto
mur Bramy Grodzkiej tłumi cichnące kroki
światła latarni mdleją wśród starych
kamienic
zaczyna siąpić drobny listopadowy deszcz
Annie
Komentarze (26)
Dawno nie czytałam tak ... zajmująco zapisanego,
ciekawego wiersza.
Zerknij tylko na drobną literówkę w zdaniu
"twój podał różowa mgiełka musuję nęci"
czy nie miało być "musuje"?
Pozdrawiam.
Urzekł mnie klimat wiersza. Poczułam smak mojito i
atmosferę baru. Bardzo mi się podoba
Miłego dnia :*)
Bardzo ładny wiersz i zmysłowy...
Miłej niedzieli:)
Z przyjemnością czytałam, aż się sama przy tym barze
znalazłam.
Pozdrawiam:)
Witaj. Bardzo obrazowe i sugestywne 'Mojito'. Z
przyjemnością posiedziałam przy barze. Moc
serdeczności
Piekny Bardzo romantyczny wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Tego dzisiaj agarom potrzebowal, pozdraiwam
Drink ze sporą zawartością mięty pieprzowej. Miłego
wieczoru:)
ujął mnie cierpki farfocel w grubo ciętej szklance. a
i nastrój i pora właściwa. Twoje zdrowie :)
to jest dopiero mechito
Rozmarzyłeś:)pozdrawiam serdecznie:)