Molo.....
wczoraj na deptaku
przed wieczorem jeszcze
przechodziło sobie
pełnoletnie dziewczę
skrawek materiału
można rzec... bluzeczka
i skąpszy na dole
coś tak jakby kiecka
włosów nie pamiętam
nie wiem jakie miała
bo reszta jestestwa
oczy przysłaniała
na temat urody
wieszcz by spisał dzieło
ja skwituję słowem
Boskie Arcydzieło
sunąc w majestacie
drobnymi kroczkami
bardzo efektownie
kręciła biodrami
tłum spacerowiczów
zwłaszcza płci przeciwnej
wbił maślane oczy
w gibkie ciało ślicznej
wtem się rozległ dzwonek
muzyczka zagrała
komórka na deski
mola poleciała
schyliła się szybko
jak tylko umiała
wtedy tajemnicy
resztę pokazała
do skrawków już wcześniej
krótko opisanych
pokazała trzeci
który nic nie zakrył
spojrzałem jak wszyscy
i byłem w rozterce
stop..... tego za wiele
jak na moje serce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.