Moment przed
Spójrz, księżyc coraz bardziej omdlewa,
słania się na wiotkich nóżkach,
zobaczysz,
nie wytrzyma długo. Już prawie nie jest
widoczny na tle szarzejącego nieba -
gwiazdy dogasają, jeszcze tylko
gdzieniegdzie odznaczają się małe
lampiony dmuchawców, coraz bardziej
niekompletne.
Twierdzisz, że za chwilę ozłoci nas
słońce, ukoronuje, lecz ja wiem, że to
już
będzie koniec, za moment noc umrze.
Potem już tylko przekraczając próg
mieszkania poczuję na policzku
pożegnalny
pocałunek
Komentarze (1)
jak dla mnie to przegadane....
czułam jakbym czytała prozę pookładaną w strofy...
niestety nie przemawia do mnie w ogóle..