Monolog pani Anieli
Mój świat jest smutny od rana, wokoło
starość ból i śmierć,
zżółknięte jak liście twarze, na których
nie gości już śmiech.
Mój świat – ubogi od rana, pieniędzy
na życie wciąż brak.
Modlitwa i drogie leki, łagodzą samotność,
i strach.
Mój świat – szulerem od rana,
znaczonymi kartami gra,
biedę dostałam na wejściu i po kres dni,
dźwigam ten garb .
autor
TeniaBrass
Dodano: 2010-09-06 10:11:33
Ten wiersz przeczytano 1006 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
Wstrząsający opis nędzy starego bezbronnego
człowieka...Aż ciarki przelatują mi po plecach...
Serdecznie pozdrawiam.
przerażająca perspektywa...
Ja myślę, że świat pani Anieli jest raczej dla nas
przestrogą. Faktycznie, na wejściu można nie mieć nic,
ale co zrobimy później ze swoim życiem przez wiele
długich lat, nim do tej starości dobijemy, to już
tylko od nas zależy i czy starość musi tak wyglądać?
Poruszyłaś ciekawy temat, niekoniecznie tak oczywisty
jakby z treści wynikało. Pozdrawiam :)
Smutny, wymowny, prawdziwy.
samotność , niepokój, brak wsparcia...trudne i smutne
życie w dobrym przekazie
....." Dziwny jest ten świat " i dlaczego taki właśnie
jest ???....Teniu...pozdrawiam cichym liści
szelestem....z przyjemnością zostawiam punkt....
Bardzo ciekawy ten monolog pani Anieli, takich jednak
obrazków z życia jest coraz więcej, ale w tym oddałaś
bardzo naturalne odczucie samotności i strachu - na
takiej twarzy uśmiechu nie dojrzymy ani
radości...powodzenia
...ile jest takich pań w Polsce bez widoków na lepsze
dni?
Samo życie rozdaje też znaczone karty.
_-> Tak to ostatnio wygląda. Postęp widoczny z wiersza
na wiersz. Ruszasz ciekawe tematy (a nie bla-blanie o
niczym), I wyjątkowo dobrze dobrana forma do treści -
właśnie bardzo długie, ciężkie wersy pasują do takiego
klimatu. Moim zdaniem bardzo dobrze.
Świat pani Anieli, to jak negatyw radości... marnym
pocieszeniem zdaje się fakt, że pani Aniela nie jest
jedyną osobą w tym "światowym" hospicjum. Pełne jest
one ludzi starych, opuszczonych już nawet przez
czas... zatracili całkowicie sens dalszego życia,
pozbawieni środków, możliwości, zepchnięci na boczny
tor. By dopełnić czarę goryczy, ślepy los obdarza ich
dodatkowo bezsensownym bólem i cierpieniem, jakby
chciał u schyłku ich życia przypomnieć im jeszcze o
pokorze... Kiedy poddajemy się temu ślepemu losowi, on
- staje się jeszcze bardziej bezwzględnym oprawcą.
Trudno o pogodę ducha u pani Anieli… ale może
warto spróbować ją przekonać… Pozdrawiam
serdecznie TenięBrass
Bieda rodzi biedę, nie większą potrzebę. Trzeba
wielkiej przebojowości aby wyzwolić się z kręgu
niemożności.
biedę dostałam na wejściu i po kres dni, dźwigam ten
garb
każdy ma swój świat i cieszmy sie każdą przeżytą
chwila...a smutek wylejmy o poranku przez
okno....pozdrawiam
starość...smutek przeszywa na wskroś...bardzo trafnie
napisał docmir...wiele ludzi pragnie odpocząć od
życia, pragnie wręcz śmierci...