Morze zimą
Lodowaty wiatr zerwał się o nadchodzącym
świcie, niebezpiecznie piętrząc fale.
Po niebie zaczęły sunąc nadbrzeżne chmury,
posrebrzane nieśmiałymi promieniami słońca.
Ciemne kontury statków pojawiające się na
szarym
horyzoncie, były zwieńczone kapturem
mgły.Słychać było dźwięki fal uderzające o
łodzie na przystani. Morska bryza z
tajemniczym poszumem biła o skalną ścianę.
Zniknęło blade słońce. Niebo zrobiło się
stalowoszare,a ciemne morze kłębiło się i
kotłowało. Woda, szarpana wiatrem
wyskakiwała w górę wielkimi falami smagając
skałę drobinkami soli.
W oddali niewielka wysepka wyglądała,
niczym czarny kontur wielkiej ryby.
Zaczęło padać i bezkresne wody przesłoniła
kurtyna deszczu. Ryczące morze, którego
lwie łapy miotały fale
o brzeg, potęgowały uczucie samotności
Tessa50

Tessa50



Komentarze (40)
aż mi po plecach przeleciało owo brrrrrr z zimna
oczywiście.
Pięknie malujesz słowami . Pozdrawiam Cię gorąco i
życzę dużo pogody ducha :):):)
Ladna melancholia
bardzo ładna melancholia
świetne i melancholijne. pozdrawiam piękne obrazy w
wyobraźni
Pieknie o przyrodzie i wietrze
wspaniały rejs, nie warto się smucić :-)
Bardzo ładnie o przyrodzie
melancholijne obrazy zatrzymują na dłużej Tereso w
Twoich wersach
pozdrawiam
Bardzo ładna melancholia
Interesująco i ładnie. POzdrawiam:)
Piekny wiersz
Uwielbiam taki klimat morze bijące fale, wśród
bezludnej samotności?
Szczęściem może być czyjś dotyk,
latem promień słońca złoty,
spokój serca, cisza błoga.
Pieknie opisany
Niezwykle plastyczny i piękny obraz morskiego żywiołu
namalowałaś Tesso/Teresko
Pozdrawiam serdecznie:)