Motto
Poszła raz kurka z kaczuszką i gąską,
By razem harce na łące wyprawiać,
Przez mostek za rzeczkę ścieżyną wąską,
I tam rozpoczęła się już zabawa.
Skakały z żabką, chodziły gęsiego,
Bawiły się w berka z małą wiewiorką,
I tak rozszalały się na całego,
Że każda niejedno zgubiła piórko.
Biegały w trawie, ganiały motyle,
Bo tak bardzo chciały latać jak one,
I choć dawało to radości tyle,
Poczuły się w końcu trochę zmęczone.
Poszły pod lasek więc, odpocząć w cieniu,
Usiąść wygodnie, rozprostować nóżki,
Stwierdziły jednak po krótkim siedzeniu,
Że nie chcą się bawić na puste brzuszki.
W lasku poziomki, jagódki i grzybki,
Więc chodźmy, zgodziły się wszystkie naraz,
Bez zbędnych namysłów poszły na piknik,
A kaczuszka grzybki znalazła zaraz.
Lecz mówi gąska głosem pełnym troski,
Czym trochę zmartwiła głodną wycieczkę,
Kurczę, kaczuszko to chyba są gąski,
Więc chodźmy poszukać jeszcze troszeczkę.
Tak idąc widzą, że sterczą spod ściółki,
Małe żółciutkie grzybowe figurki,
Lecz mówi kurka do nich, przyjaciółki,
Tych też nie jedzmy, bo to chyba kurki.
Po chwili znowu znalazła kaczuszka,
Nieznane im nigdy dotąd o dziwo,
Grzybki jak strzałki na cieniutkich
nóżkach
Na które żadna nie miała sprzeciwu.
A po jedzonku nikt się nie wysila,
Więc na łóżko z liści i z mchu poduszki.
Wskoczyły radośnie ciesząc się chwilą,
Lecz wkrótce zaczęły je boleć brzuszki.
Ogarnął je chłodek w ogromnym lesie,
Do dalszych zabaw nie były już skore,
I chciały wracać, lecz po jakimś czasie,
Wszystko zaczęło nabierać kolorów.
Najróżniejszych barw i bajecznych wzorów,
Którymi nie mogły nacieszyć oczu,
Oddały przygodzie się bez oporów,
A to, co widziały, mogły też poczuć.
Poczuły więc magię leśnych uroków,
Przedziwny spokój i lekkość w swym ciele,
A drzewa wysokie i wszystko wokół,
Zrobiły się dla nich jak przyjaciele.
I spłynęło na nie, nie wiedzieć czemu,
Dziwne uczucie, choć są jeszcze młode,
Że nagle nic nie jest jak po staremu,
I że rozumieją lepiej przyrodę.
Chociaż nie dla nich, to czas jednak
płynął,
Razem z przygodą też kończył się dzionek,
Wracając zjadały z radosna miną,
Mnóstwo jagódek i mnóstwo poziomek.
Nad rzeczką mostek, za mostkiem jodełka
Tam pożegnały się swoim zwyczajem,
Dotknęły dziubki, przybiły skrzydełka,
Dziekując, że mają siebie nawzajem.
Widziały raz bowiem napis na murze,
I uczyniły swym mottem niezmiennym,
Że tak wiele przygód drzemie w naturze,
A czas z przyjaciółmi bywa bezcenny.
Komentarze (6)
Bardzo Dziękuję!
Witaj,
jeśli dzieci przetrwają do końca opowieści i
dojdą do point to wiele zapamiętają...
To tak pół żartem ...
Ale całoś ma swoj urok i jest od początku do
końca spójna.
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Ależ tych atrakcji w przyrodzie, a grzybki maja swoje
uroki, tylko trzeba się na nich znać. Fajny wiersz.
Pozdrawiam
Fajna bajeczka, a poza tym myślę podobnie do
krzemanki.
Pozdrawiam
Fajna opowieść. Kaczuszka, kurka i gąska ani chybi
skonsumowały halucynogenne grzyby i stąd ten wspaniały
późniejszy nastrój:)
Miłego wieczoru:)
fajne, ale mnie interesuje nazwa tych
grzybków jak strzałki na cieniutkich nóżkach co to
takie wizje są po nich...