motyl i wyspa
przysiadł motyl na nagiej piersi
niczym kwiat róży ją pieści
kolorowymi skrzydłami wachluje
aksamitne białoskóre
gdy przyjdziesz do mnie
z nim się mną podziel
jestem twoja różą
tę bladość skory zróżow
twoim morzem jestem
wyspą na toni bezkresnej
dwie złote wyspy na nim
morze czasu dla siebie mamy
brzuch wyspą niezbyt stromą
w oczach moich cały kosmos
idziesz po nim tak lekko
bo ja jestem twoją mekką
muszla mojego serca
swoje wnętrze ci wręcza
zaśniemy w blasku latarni
rano stróż nas nie przegoni
Komentarze (3)
Eros liryczny
Głos mój i szacun jest twój
Bardzo ładnie, oryginalnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Oryginalny erotyk...
Stróż z literówką, warto poprawić.
Dobrego wieczoru życzę :)