Motyle Akermanu…
A gdy spadła bomba na dom
To w ramionach matki był schron
Istnieniami brukowane ulice
Milczącymi słowami wykrzyczę…
Nie napiszę nic więcej nic więcej
Bo za bardzo drżą ręce i serce
Biegnę prosto przed siebie uciekam
Czy wśród ludzi napotkam człowieka
Zamiast ptaków na niebie pociski
Przyszli tutaj to po mnie tu przyszli
Jeszcze tylko troszeczkę wytrzymam
Ja już tutaj a tam Ukraina…
Że to sen jest zły sen czuję nadal
Taki w którym ja latam i spadam
Przebudzona myśl trwała chwilę
Już aniołem czy jeszcze motylem…
JW.
Komentarze (7)
Znakomity wiersz.
Pozdrawiam.
Ja również pozwolę sobie za Wandą. Kłaniam się nisko.
Za Wandą - nic więcej nie potrafię od siebie dodać...
Wspaniały wiersz. Świetnie skomponowany. Czytam go
wielokrotnie ze wzruszeniem, które towarzyszy także
śledzeniu tragedii wojennej. Pozdrawiam serdecznie.
Piękny i wzruszający wiersz...
Pozdrawiam
Piękny wiersz,
brak słów na to co się dzieje,
pozdrawiam serdecznie:)
Smutny, ale piękny, msz dobry wiersz.
Pozdrawiam sobotnio.