Może ktoś...
Patrzyłam w tą samą stronę przecież
wiesz,
nie odwracałam wzroku nawet gdy wiał
wiatr.
I wtedy gdy sypałeś mi nienawiścią w
oczy...
I gdy miałam usta pełne goryczy.
Wciąż patrzyłam gdzie kazał Twój głos w
mojej głowie,
choć serce już puste było prawie,
bezsilność plątała uczucia ze strachem,
a spontaniczna radość umarła.
Nagle zamknęłam oczy na chwilkę.
Pamiętam,myślałam,zaraz je otworze.
Ale podstępna nadzieja pokazała slajdy,
pod dziwną nazwą"mogło by się..."
Poczułam jak puste me serce pije
łapczywie,
ten nektar z nadziei i marzeń,
a barwy przenikają pod powiekami,
tworząc tęczowe krajobrazy.
Lecz nagle rozszarpał krzyk moją dusze,
na milion kawałków przyszłości.
Dziś wiem że nie pozbieram drobinek
Może ktoś...jeśli
znajdziesz...zachowaj...może wrócę...
Komentarze (2)
Czasami można z kilku drobinek stworzyć coś nowego i
dobrego,bardzo dużo uczuć w Twoim wierszu,serce
zaczyna...Dużo serdecznosci
Wolny, a poruszył, eech..Uczciwy znalazca poszukiwany
:).. M.