W mściwym kącie nie zgnije
Możliwe że kryje się w nim lek na sztyletowate zgrywki tego świata.
Las sprzeczności w nas rozrasta się
kąsa tak jak początek chłodu wrednego
nie tylko w tej inaczej pomocnej mgle
w tej która tylko przeszkodą umie być
i podkreślać to w sposób ciernisty
bardzo
w sposób spleciony ze szczypiącym
dlaczego
z tym którego nie przełknął owocowy mit
owocowy i miękki za wszystkie chwile
też za te nie wysmarowane wypowiedzią
twardą
taką co w mściwym kącie nie zgnije
Jan Maciej Kłosowski
Komentarze (13)
W tym wypadku wypada mi tylko powiedzieć, że to coś
znacznie bardziej skomplikowanego. Dodam też, że nie
będę rozsmarowywał tu detali tego zagadnienia.
Dobrze, niech Ci będzie "autorze". Ale przyznajesz, że
chodzi o psychoterapię..? To zresztą żaden wstyd,
choroba i leczenie, jak każde inne - bez ironii.
Kiedyś w szkole w mściwym kącie
dziecko postawili...
i widać za długo stało...
odczuć się dało.
Pozdrawiam serdecznie
Oj rozrasta się..
niewysmarowane = razem
Już kiedyś potwierdzałem to, że te wiersze są mojego
autorstwa i że nigdy nie zaglądałem na stronę z
automatem. Jeśli zaś chodzi o psychoanalizę, to
zachowaj jej wyniki dla siebie.
Kiedy wreszcie Autor przyzna (omto był już tu kiedyś
pytany), że ta jego (jego?) tffu!rczość to jest rodzaj
psychoterapii? Wtedy inaczej będzie można ją oceniać.
Wypowiedź twarda i mściwa, jak prawie cały świat.
Pozdrawiam kenaj (Jan)
Bardzo dużo niebanalnych przenośni odkryłem w Twoim
wierszu. Forma do małego szlifu... Pozdrawiam
Ten wiersz rozumiem i przemawia do mnie.
Pozdrawiam
Straszne. Pan powinien pisać wyłącznie do pamiętnika.
niby nic..a jednak - wiele..//
jak to to las,kto go zna nie zginie
albo się tylko wydaje że się zna
gdy jest suchy cierniste ma dłonie jak też wypowiedzi
twarde w:)