Mur
Mrocznością tego muru
otoczyłam swój świat
zamknięta w bezsensie
żadnych uczuć żadnych ludzi
Kamień po kamieniu
cegła po cegle
z głuchym trzaskiem
ograniczając dostęp tlenu
Bez światła
bez szczęścia
bez wyjścia
jak co dzień
Wciąż ten szary blask
mała szpara, pusty huk
wciąż zatykam szczeliny
w poszukiwaniu ostateczności
Odgrodzona od świata
duszę się powoli
nikt nie szuka
nikt nie płacze
Mówili „ zostaw dziurę, okno”
gdyby ktoś…jakoś….coś…
zostawiłam, czas minął
nadszedł już koniec
Uduszę się w pustych murach
pośrodku mroku samotności
bez żadnych smutków…żali
nie będzie słychać spadających łez
Taka jest kolej rzeczy
w końcu się umiera
nie udawajcie
że was to obchodzi
Byłam dla was tylko elementem
tak naprawdę byłam nikim
uprzedzając zaprzeczenia
wy także jesteście nikim.
Sama go zbudowałam...sama marzenia pogrzebałam...sama to wszystko zaprzepaściłam...sama te życie zniszczyłam.
Komentarze (1)
Koniec jest zawsze początkiem nowego!! Patrz przed
siebie, a nie za siebie!! Każdy mur można zwalić!!