muzyk-poeta...
dalsza część...inspiracji Bazyliszka "za ścianą"
przypomnę wszystkim poetę-malarza
kochanka czułego w jednej osobie
ciepłymi barwami wciąż mnie obdarza
słyszę to w jego każdym słowie...
w gestach subtelnych grę swą wyraża
a jego muzyka...aż w duszy boli
czasami tylko się...przekomarza
z wyczuciem...lento czyli powoli...
gdy dłonią swoją jak smyczkiem dotyka
staję się jego...zmysłów orkiestrą
on jeszcze taki na moderato drażni umyka
ja już pospiesznie bardziej na presto
ach teraz już proszę chcę...prestissimo
że burza oklasków że jest tak blisko
on moją twarz w swych dłoniach trzyma
poeta kochanek...mój gitarzysta...
bez zbędnych złośliwości...proszę...
Komentarze (8)
po prostu o jejku no normalnie super melodyjnie,
poetycko i obrazowo koniec i bomba!!
No i orkiestra uczuć i harmonii twoich gra...i to
jak spójnie...świetna kompozycja słów.brawo+
Ach ten poeta -malarz , cóż on z sercem robi ...
sztuka niebywałą jest namalować obraz i w muzykę
przerobic ...
aż szkoda że przestałem grać na gitarze ...
Oczyma miłości potrafimy tak barwnie widzieć świat jak
mało kto.
Jak na moje rozeznanie to bardzo wszechstronny ten
malarzo-muzyko-kochanek. Ale czyta się ten wiersz
naprawdę dobrze.
Raz piękną barwą duszę Twą pieści, to znowu dźwięków
gromadą dotyka, uczuć w to wkłada ile się zmieści,
kiedy już płoniesz, cicho umyka....
Niezwyczajnie zwyczajny wiersz.
Muzycznie, z tempem i nutką erotyzmu. Czyta się tak
płynnie jak słucha ulubioną piosenkę. Miłej nocki