MY
JA naprzeciwko tego stołu co TY.
Cisza,
jakby sama obecność była pewnością,
że zostaniemy tam już na zawsze.
Delikatny uśmiech, głębokie spojrzenie
i...
cisza.
Tylko nie pytaj mnie kim jestem,
gdy wyjdę w ciemną noc.
Nie pytaj czemu biegnę,
gdy zimno,
wśród deszczu kropel,
przez smutek.
Byle by dalej,
pod prąd,
w te kilka dni,
gdzie MY.
Bez osobnego JA i TY.
Komentarze (1)
kto by sie spodziewał że efekt będzie taki? niby tak o
miłości a tak bardziej o uczuciach w ogóle.