Myśli
Myśli
Goniąc noc łapałem w dłonie
spadające gwiazdy,
oset na łące kłuł boleśnie stopy,
pokazała się krew strumyczkiem.
Biegłem szybciej, coraz szybciej,
goniłem cień wschodzącego słońca
chłodząc ciało w bystrej rzece
nieopodal pagórka wielkanocnego.
Radosny śpiew skowronka
i to zboże w kolorze złota,
senne wierzby rozczesują swoje włosy
a motyle połykają kawałki mgły białej.
Cała noc zadrżała za górami
znikając z mojego pola widzenia,
powieki ociężałe nie chcą się podnieść
przecież dziś jest wolna sobota.
Łódź 07.02.2015 Mirosław Leszek
Pęciak
Komentarze (3)
Bardzo obrazowo. Nie można myślą nie dotknąć lata :o)
Ładnie to ująłeś. Wiersz rozbudza wyobraźnie i
wprowadza czytelnika w przyjemny nastrój. Miło było
przeczytać:) Pozdrawiam:)
Trochę snu, trochę jawy. Czy w trzecim wersie nie
powinno być "kłuł", a w dziesiątym "zboże"? Miłego
dnia.