myśli wzwody
i zwisy
A gdzież te myśli wzwody coś to miał
przeżywać
I wszystkie damy boskie coś je miał
zdobywać
A te zaczęte książki otwarte na chwilę
Co to miała trwać dłużej, gdzie twe carpe
diem?
Rodzice nasi z wiekiem coraz twardsi
byli
Jam chyba coraz miększy albo mi się myli
Na pewno im się trudniej układało życie
Mnie idzie dużo łatwiej i stąd to zepsucie
czyli sinusoida normalna
Komentarze (35)
Dzięki Bo !
Ukłon dla Ba!
Niby lekko napisane, ale tresc solidnie refleksyjna.
+++
Pozdrawiam z powazanie, Jo. :)
Dzięki Lariso!
Szacun!
Świetna farsa!
Lubimy się konfrontować...
Pozdrawiam serdecznie
Szacun Bronisławo!!
Udana, ciekawa farsa. Pozdrawiam serdecznie.
Tak Weno! myslę tak samo.
Szacun Poetko!!
To co przychodzi z łatwością nie zawsze jest
docenione, bardziej cieszy to co sami osiągniemy
trafionym pomysłem i dziełem własnych rąk, które
zaowocują małymi sukcesami.
...i tu przytulę się do komentarza Tomasza...nic dodać
nic ująć...miłego dnia
Dokładnie Wojtek!
szacun Poeto.
Myślę jobo, że siła woli, praca i silny charakter
zdobywają obrany cel. Pozdrawiam życzę wytrwałości.
Szacun Kika.
Bardzo ładnie pozdrawiam serdecznie :)
M.N !
I do tego wojna, szkoła jazdy
kosmicznej. Racja Brachu!
Szacun że hej.
Tom!
Niech będzie że na tacy, ale łatwo nie było.Dzięki.
szacun