Na balkonie
W karmniku gruchają
dwa małe gołąbki.
Choinkę obsiadły
sikorki jak bombki.
Na drutach wróbelek
spogląda spod oka,
jak słoninę dziobie
czarno - biała sroka.
Starczą im okruchy,
nie pragną bogactwa.
Nieprzebrane mrowie
skrzydlatego bractwa.
Komentarze (6)
idyliczny świat, nawet bratem ptakowi ptak, nie pragną
nie dziobią wiecej niż im dano, po prostu, pięknie
napisane
Plusik za dobre serce i umiejętność przedstawiania
tego,co ważne..nawet jeżeli to drobnostki codziennego
życia..Po worek pszenicy lecę:)..M.
Ładny, spokojny i rzeczowy wierszyk. Brawo+!
Witam. Sympatyczny i wesoły wierszyk. Ja także
dokarmiam ptaki, pozdrawiam.
zimno to kawałek słoninki ptaszka raduje... ładnie
poprowadzony wiersz.... pozdrawiam...
Szczęśliwe ptaszęta, tak niewiele im potrzeba, tylko
parę ziarenek i znów są coraz bliżej nieba.