Na diabła...
Widzicie moją twarz na zdjęciu -
to chichot jest, satyra z życia.
To ja i moje suche dłonie -
powód do żalu i do picia.
Tak, jestem stary i koszmarny -
nie czytam wierszy w uniesieniach.
Stany psychozy, strach pożarny,
to dla mnie jest nie do zniesienia.
Być może jestem samym diabłem,
bądź pakt z nim skreślę całkiem wkótce.
Te mdłe wierszyki - mleko zsiadłe,
co nie do przejścia i po wódce.
I te miłości w miejskim gwarze,
które czekają zimą w parkach.
I zaklinacze w lepkim smarze,
co w nowoczesnych śnią oparkach.
Och, jak ja tego nienawidzę,
tych okien smutnych z opowieści.
Poeci! W mordę jeża! Szydzę -
z tych Waszych cierpień i boleści.
Te ckliwe strofy o miłości,
co zalatują mdłym schematem.
Kwiatki, puch marny i nagości -
ero-urlopów tęsknych latem.
I śmierci, które mają smucić -
a tylko śmieszą mnie zjadliwie.
Biodra i piersi w pełnej chuci.
Po co to pisać? - tak się dziwię.
I wiecie jaka jest konkluzja,
bo swych przemyśleń mam już furę.
To dobrej zmiany jest iluzja -
ja diabeł, chcę emeryturę.
Komentarze (38)
Nie taki diabeł straszny, zamiast w smole w poezji
smaży
miłego
Alkohol daje chwilowe niestety ukojenie. Jeden z
ciekawszych wierszy.
uważam że napisałeś nieszablonowy i ciekawy
wiersz,pozdrawiam
Errata:
wiersz woła
odmrożenie uszu
Wiersz woł 'help', choć peel wydaje się wszystkich
zapewnić,że zrobienie na złość babce i odmrożenie
sobie usu idzie w parze.
Pozdrawiam
rozum (tak sądzę)
nie przepadł wszystkim
są jeszcze jakieś
zacne umysły
i diabły jakieś
całkiem anielskie
którym zależy
by pisać wiersze
by słowo ciałem
duszą się stało
by nie szargane
nadużywane
i tutaj ukłon
niski przed Panem:)
Ja jako pierwszorzędna strzyga
do jednej strofy rzecz przystrzygę -
kopytem wierzgnie, potem łkanie,
że ogon, odór... Ot! Pis-anie!
Zmykam, gdzie humor ma poczucie
i Boży dar - zdystansowanie. ;)
Hej diabły, strzygi i chochliki!
Nie czas na łzawe roztrząsania
Poezja - czarcie to wybryki.
Bo patrzcie ile zamieszania.
Diabeł kopytem kopnął w beczkę
i z niej wypuścił siarkowodór.
Ogonem machnął - zdmuchnął świeczkę.
Iluzji magię zmienił w odór.
A było ładnie tak i miło.
Wszyscy pisali co im śni się.
I oby to się nie skończyło,
jak rozum padł nam przy tym PISie.
*przepraszam
Z gory upraszam za komentarz do Chianti :)
Chianti, przypomniałaś mi starą miniaturkę moją
naiwną:
"Gdyby ktoś pytał"
Pytasz, po co wiersze.
Lepiej zapytaj, dlaczego.
Bo widzisz, nie sposób żyć
bez czegoś zupełnie zbędnego.
:)
Racja.
W sumie, po co to komu.
Świetny wiersz o bezużyteczności poezji.
Ależ Fajnie pod wierszem rymem się zadzialo:)
Do MariuszaG- wszystko mam w prywatnym archiwum:)
To tylko bejowe zostaje co jakis czas uszczuplone.
I tak dawno nic nie wywaliłam. Za duzo ckliwosci w tym
roku tam się nazbierało. Czas to przejrzeć.
Pozdrawiam obydwu Panów.
Zamknijmy wątek, słusznie prawisz,
klikać, by klikać, nie ma sensu.
Skoro gorzały ty nie trawisz,
karafkę chowam do kredensu.
Za Starkę wdzięcznie podziękuję
dla diabła ona niczym smarki.
Lecz ja Waćpanu proponuję
jakieś trzy czwarte płynnej siarki.
Tym się raczymy w mym Hadesie -
ja tam opijam interesy.
Kupuję to, co los przyniesie,
grzeszników, wiedźmy oraz biesy.
I czopki mi nie straszne w zadku,
mam ich pod sobą całą michę -
zawsze używam na ostatku,
po siarce czopek na zagrychę.
To taki diabli picia sposób
roztworu siarki w amoniaku -
choć nie polecam go dla osób,
to Ty masz z diabła coś chłopaku.
Możesz spróbować mej nalewki
pięćdziesiąt voltów siarki w płynie.
Gdy będziesz, jak w pisaniu krewki,
żal, jeśli Cię przyjemność minie.
I czopków nie bój się kolego
diabły zagrychy tej nie liczą,
tylko pamiętaj, w razie czego,
spożywaj je doodbytniczo.
W przeciwnym razie, to żolądek
będzie miał problem z tą zakąską.
Ja proponuję zamknąć wątek,
bo przesadzimy wnet niewąsko.
;)))
Za ukłon, ja dziękuję szczerze,
sam również też się kłaniam nisko,
wiem, przesadziłem (w dobrej wierze),
z diabelskim zadkiem, ot i wszytko.
Nie wziąłem pod uwagę głupi,
serwując diabłu zwykłe czopki,
że czopek może wręcz udupić
i w piekle, tym narobić szopki.
Lecz każdy pomiot, gdy diabelski,
lotem to chwyci błyskawicy,
że BEY, to nie jest chór anielski
i próżno szukać tu dziewicy
lub pacholęcia - gołowąsa,
co to koszulę w zębach nosi.
Tu bies, niejeden sobie pląsa
i wiedźmy o kwaterę prosi.
Jako, że diabłów wokół klika,
i zapach się unosi siarki,
pozwól, że sznurka nie rozwinę,
tylko poleję stakan Starki.
;)))