Na granicy
Na granicy,
ciągle między złem i dobrem,
bez kotwicy,
nazywając złym humorem,
gdzieś pomiędzy,
wszystkim, czego mógłbyś chcieć...
Na granicy,
między karą i nagrodą,
my grzesznicy,
chcąc skończyć z tą niepogodą,
znów walczymy,
pragnąc coś dla siebie mieć...
Mało mówiąc,
albo nie chcąc czegoś słuchać,
wiele tłumiąc,
pragnąc przecież tylko kochać,
męczennicy,
za rozkazem idąc w dół...
Słów nie szczędząc,
widząc bardzo ciemne barwy,
często błądząc,
nigdy jednak dla zabawy,
krwawiąc, z myślą,
że zostanie tylko pył...
Jaki w tym cel?
Gdzie moja radość?
Znam każdy szmer!
Znam każdą podłość!
Jaki w tym cel?
Zwróć moją radość!
Oddaj mi ster!
Oddaj mi godność!
Na granicy,
ciągle między złem i dobrem,
bez kotwicy,
nazywając to koszmarem,
gdzieś pomiędzy,
wszystkim, tym co mógłbyś mieć...
Na granicy,
między karą i nagrodą,
my grzesznicy,
chcąc skończyć z tą niepogodą,
sens tracimy,
pragnąc chociaż czegoś chcieć...
Dużo mówiąc,
lecz nikt nie chce tego słuchać,
wiele psując,
pragnąc przecież chociaż kochać,
zakładnicy,
za rozkazem idąc w dół...
Sił nie szczędząc,
widząc co rusz ciemne barwy,
często błądząc,
nigdy jednak dla zabawy,
krwawiąc, z myślą,
że zostanie tylko pył...
Jaki w tym cel?
Gdzie moja radość?
Znam każdy szmer!
Znam każdą podłość!
Jaki w tym cel?
Zwróć moją radość!
Oddaj mi ster!
Oddaj mi godność!
O zmaganiach osób cierpiących na depresję (nie tylko jesienną)
Komentarze (2)
Zgadza się. Owszem. Miło że ktoś w ten sposób
komentuje, podchodzi do wpisów. Dzięki
to chyba piosenka.
jeżeli:
męczennicy,
za rozkazem idąc w dół..."
[Prawdomówny Bóg tu nie jest wodzem]
więc od 'Kłamcy' nie wymaga się
by:
"Oddaj mi ster!
Oddaj mi godność!"
bo i tak nie odda
i tu skrywa się problem z depresją