Na lutowym cmentarzu
popchnięta życzliwą myślą
poszłam na cmentarz choć luty
groby poduchą zakryte
śnieg sypał mi się wprost w buty
gdzieniegdzie znicz dogasał
konając z cichym westchnieniem
płomyczek drżał bojaźliwie
wydając ostatnie tchnienie
tracąc płochliwe zapałki
ogrzałam zmarznięte dłonie
przejęta grobową ciszą
szeptałam modlitwę stojąc
a z drzewa czarny ptak sfrunął
główką swą kręcąc w niewierze
że ktoś w poranek lutowy
marznie tu klepiąc pacierze

Redka




Komentarze (11)
Cmentarze dobre miejsca do wyciszenia, refleksji i
pamięci o bliskich. Ładny wiersz. Pozdrawiam :)
Ladnie:)+
"śnieg sypał mi się wprost w buty" zmieniłabym na
"śnieg sypał mi prosto w buty"-rytmiczność, 8
sylab.Druga strofa, pierwszy wers-za mało sylab, może
"gdzieniegdzie tlił się znicz jeszcze"-czy coś
podobnego w tym stylu. Reszta świetna. Pozdrawiam@
bardzo dobry ciepły wiersz :-)
pozdrawiam
Tęsknota, robi swoje. Bardzo dobry wiersz. Cieplutko
pozdrawiam
Ładnie, ciepło o tych chwilach na cmentarzu
zimą...mało ludzi odwiedza teraz groby.
Pozdrawiam.
Ładnie, ciepło o tych chwilach na cmentarzu
zimą...mało ludzi odwiedza teraz groby.
Pozdrawiam.
Tak...nie ważne jaki miesiąc gdy leżą tam
bliscy...miło pozdrawiam;)
I co Ci rzekła ptaszyna ?
Pewnie pozdrowiła duszyczkę znajomą, bo w drugim życiu
zapewne
każdy jest czarnym gawronem.
Coś nas ciągnie, nawet w lutym... nie wiem, czy
uspokaja... może daje jakąś nadzieję - każesz
zastanowić się. Pozdrawiam.
Tak,własnie widzę siebie ,w styczniu ,jak idę przez
zaspy śniegu i nie wiem ,czy pod ta zaspą jest
pomnik,czy chodnik :) i nagle klap ,leżę:)dobrze,że na
ścieżce ! A tak w ogóle fajny temat na
wiersz.Pozdrawiam cieplutko.E.