Na niebieskim nieboskłonie
Na niebieskim nieboskłonie
nagie palce na gór szczyty
po ich stromych zboczach gonię
ich przestrzenie
ostre cienie
i wąwozy i doliny
jednym ruchem pokonuję
a masywy gór w ramionach
jak naręcza kwiatów niosę
i orzezwiającą rose
z nich wygarniam na doliny
aby cucić stopy bose
Ach niebieści sie nieboskłon
i rumieni się rumieni
od nadmiaru pieszczot moich
w góry rzuca głębię cieni
Rozgniewała sie natura
ze tak gwałtem ją zamknąłem
w moje dłonie takie małe
i noc nagle rozrzuciła
zabierając światło całe
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.