Na oślep
Podążamy drogą ku nicości
Łapiemy wiatr w żagle
Pragniemy tylko trochę radości
Los zabiera ją nam, tak nagle
Jesteśmy tu całkiem sami
Choć podobnych jest wielu
Biel, krew splami
Rozbitym szkłem na weselu
Tą samą drogą od wieków
Te same błędy powtarzamy
Tą samą ilością kroków
Życie na ziemi odmierzamy
Potem i łzą malowane
Prawdziwego życia obrazy
Dla mnie to dzieła uwielbiane
Dla wielu to na płótnie skazy
Obok bólu przechodzimy
Bo codziennością się stał
Lecz z darem empatii się rodzimy
Nie pozwólmy by ot tak w nas umarł
Tą samą drogą od wieków
Te same błędy powtarzamy
Tą samą ilością kroków
Życie na ziemi odmierzamy
I choćbyśmy co noc klękali
Zalewając niebo pytaniami
Grzmotu burzy się lękali
Nikt nie wie co będzie z nami
Choć wierzyli, że zmienimy coś
W świecie zazdrości i brudnej miłości
Wierzyli, że przyjdzie ktoś
Co ukaże dar nieśmiertelności
To gdy tylko będziemy w oknie stać
Spoglądając na świat
I Wciąż z niego tylko brać
To w końcu uschnie ostatni kwiat
A my i tak uparcie wciąż na oślep…
Tą samą drogą od wieków
Te same błędy powtarzamy
Tą samą ilością kroków
Życie na ziemi odmierzamy
Komentarze (6)
Nie mozna na oslep... /+/
Pozdrawiam serdecznie. :)
Tak wygląda na piosenkę
Też się zgadzam z wiersza przesłaniem, a może z
piosenką, bo ma powtórki niczym refren.
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się z przesłaniem wiersza...pozdrawiam :)
prawda, gdy z niego tylko będziemy brać to w końcu
uschnie ostatni kwiat
Zostawiam plusika